witam, na poczatek przepraszam za brak pl znakow, ale nie mam polskiego oprogramowania i zabieraja duzo czasu, a mam sporo do napisania Potrzebuje by ktos najlepiej z doswiadczeniem w kwestii rozwodowej spojrzal obiektywnie i mi
Popieram przedmówców. Rozwód to nie koniec świata. Na pewno tęsknisz, masz poczucie krzywdy itp., to zrozumiałe. Skup się teraz na dzieciach i na SOBIE. Idź do fryzjera, kosmetyczki, zapisz się na jakieś zajęcia (aerobik, joga, może artystyczne np. lepienie w glinie, kurs języka itp. - ważne po prostu, żeby nie siedzieć samej w domu, nie rozmyślać i nie dołować się). Dobrze, gdybyś miała jakąś przyjaciółkę czy inną bliską osobę, z którą możesz porozmawiać, która Cię podtrzyma na duchu. Wiem co mówię. Moja przyjaciółka jest po rozwodzie. Odkryła zdrady, potem szybko wizyta u złożenie papierów, rozprawy i rozwód. Stres straszny, ale jest już po i powoli zapomina o krzywdzie, jaką zgotował jej mąż. Rozwód da się przeżyć, głowa do góry i trzymam kciuki.
Wnioskuje bez orzekania o winie ale z uzasadnienia wynika że to nieudane od początku małżeństwo było wymuszone ciążą, on bidulek ciężko pracował by zapewnić byt rodzinie a ja, podła i niewdzięczna, pochłonięta trudami samotnego macierzyństwa odsuwałam się od niego, w końcu więc wyprowadził się. Co za bzdury.
Rozwód to nie tylko koniec związku małżeńskiego. Zagniewani na siebie małżonkowie zwykle pochłonięci są kłótniami, awanturami, potyczkami na sali sądowej w kwestii podziału majątku czy opieki nad dziećmi. Zapominają jednak, że ich pociechy to nie tylko bierni obserwatorzy dramatu rodzinnego, ale również istoty, które przeżywają kryzys głęboko w sercu, niejednokrotnie nie rozumiejąc, dlaczego mama i tata przestali się kochać. Pojawiają się myśli: „A może to przeze mnie rodzice się rozstają?”. spis treści 1. Rozwód 2. Życie po rozwodzie 3. Jak radzić sobie po rozwodzie? 4. Kiedy poinformować dziecko o rozwodzie? 5. Rozwód w oczach dziecka 6. Rozwód rodziców a zachowanie dziecka 7. Nowe życie po rozwodzie rozwiń 1. Rozwód Rozwód zajmuje drugie miejsce na liście najdotkliwszych wydarzeń, które mogą spotkać człowieka. Psychologowie i psychoterapeuci często porównują rozwód do śmierci bliskiej osoby. Człowiek odczuwa wówczas podobne emocje, często nie może się pozbierać po takim doświadczeniu. Problemy w związku zazwyczaj zaczynają się od drobnych nieporozumień, sprzeczek, kąśliwych uwag, oskarżeń. W późniejszym czasie partnerzy mogą uciekać się do takich zachowań jak flirt z innym człowiekiem. W wielu przypadkach dochodzi do zdrad, zarówno o podłożu fizycznym, jak i psychicznym. Skutkiem tego typu zjawisk jest trwały rozpad pożycia, nastepnie separacja, aż w końcu rozwiązanie małżeństwa w sądzie. Zobacz film: "Węgrowska o rozwodzie: "W pięć sekund nie kończy związku. Dojrzewałam do tego przez pół roku"" Człowiekowi, który się rozwodzi często towaszyszą bardzo różnorodne uczucia, takie jak frustracja, zdenerwowanie, bezradność, strach, poczucie winy, smutek, chęć zemsty, obniżone poczucie własnej wartości. Wielu ludzi po rozwodzie boryka sie również ze stanami depresyjnymi. Są to naturalne reakcje emocjonalne na sytuację rozwodu. Emocje te mogą towarzyszyć ludziom przez kilkanaście tygodni lub mięsięcy. Niektóre osoby nie są w stanie wejść w nowy związek, mimo, że od rozwodu upłynęło wiele lat. 2. Życie po rozwodzie Trauma, jaką jest rozwód, powoduje cierpienie i litry wylanych łez. To zupełnie normalne. Nie wolno wstydzić się własnych emocji i otwarcie o nich mówić. Płacz może przynieść zbawienne oczyszczenie. Warto jednak wytłumaczyć sobie, że powrót do całkowitej normalności i rozpoczęte nowe życie po rozwodzie to proces, który musi trwać, może nawet dwa lata. Dlatego pogodzenie się z chandrami i mokrą poduszką od łez to pierwszy krok do otrząśnięcia się z tragedii, jaka nas dotknęła, gdyż tłumienie emocji, smutku i strachu jest bardzo niebezpieczne dla psychiki. Jeśli masz trudności z pogodzeniem się z końcem małżeństwa, skorzystaj z następujących rad. Uświadom sobie, że jest życie po rozwodzie. Pewnego dnia spojrzysz na małżeństwo jako coś, co jest częścią twojej osobistej historii. Jeśli samo wspomnienie skończonego związku sprawia ci ból, zastanów się, czy bardziej szkoda ci małżeństwa, czy niespełnionej wizji związku, jaką miałaś. Zaakceptuj fakt, że nie jesteście już razem. Nie zapominaj, że przed tobą jeszcze duża część życia. Jeśli masz dzieci, pomyśl, że musisz być silna nie tylko dla siebie, ale i dla nich. Bądź dla nich wzorem. Unikaj katastroficznych wyrażeń, kiedy mówisz i myślisz o rozwodzie. „Moje życie się skończyło” lub „Wszystko straciłam” to stwierdzenia, które mogą silnie wpływać na twoje samopoczucie. Potraktuj życie po rozwodzie jako początek, a nie koniec reszty swojego życia. Nie trać czasu na żal. Przeszłości i tak nie zmienisz, natomiast przyszłość należy do ciebie. Teraz trzeba uczyć się, jak żyć po rozwodzie. W tym czasie bardzo ważne są bliskie osoby, które niekoniecznie doradzą, ale wysłuchają ze zrozumieniem. Gdy jest bardzo źle i nic oraz nikt nie pomaga, warto zastanowić się nad wizytą u psychologa. To nic wstydliwego! Poznaj kilka praktycznych wskazówek, jak poprawić sobie humor, aby życie po rozwodzie nabrało kolorów. Niby drobnostki przynoszące chwilową przyjemność, ale stosowane konsekwentnie i regularnie potrafią zdziałać cuda, odbudować utraconą przez rozwód pewność siebie, radość życia i wiarę w lepsze jutro. Najlepszym lekiem na rozwód jest: Spotkanie z koleżanką, może także rozwódką. Nikt tak dobrze nie zrozumie konkretnej sytuacji, jeśli sam jej nie przeżył. Poza tym spotkanie wśród ludzi i rozmowa na luźne tematy pomagają zapomnieć o problemach spowodowanych przez rozwód. Jeśli mieszkasz w miejscu, gdzie kiedyś mieszkaliście razem – przemebluj je. Wyrzuć jego ulubiony fotel, a nie będziesz musiała na niego patrzeć i wspominać, jak pięknie w nim wyglądał. Zadbaj o siebie. Nic tak nie poprawia humoru kobiecie jak to, że czuje się piękna. Zabiegi fryzjerskie, kosmetyczne, nowe ubranie – to wszystko doda ci animuszu. Rekomendowane przez naszych ekspertów 3. Jak radzić sobie po rozwodzie? Kiedy uporasz się z pierwszymi, trudnymi chwilami po rozwodzie, czas na kolejny etap dochodzenia do siebie. Określ nowe relacje z byłym mężem. Od teraz macie działać wspólnie dla dobra swoich dzieci. Rozmawiaj z dziećmi. Wytłumacz im, co się dzieje, i że będzie lepiej. Zrób plan. Oceń swoją sytuację finansową. Miej świadomość, jak będzie wyglądało twoje życie z jednym źródłem dochodu. Nie wstydź się poprosić o pomoc swoich przyjaciół. Ich wsparcie może pomoże przejść przez trudne chwile. Nastaw się na osiągnięcie sukcesu. Znajdź czas dla siebie. Odrobina egoizmu dobrze ci zrobi. Jeśli jesteś zmuszona zmienić miejsce zamieszkania, pogódź się z tym. Nawet na mniejszym metrażu można stworzyć prawdziwy dom dla siebie i dzieci. Odkryj na nowo swoje pasje. Zastanów się, jakie cele chcesz zrealizować. Spędzaj dużo czasu z dziećmi. Nie utrudniaj im kontaktu z ojcem, nawet jeśli nie układa się między wami najlepiej, nie powinno to odbić się na dzieciach. Ostrożnie wchodź w nowe związki. Nie próbuj związać się z kimś za wszelką cenę. Po rozwodzie ciężko jest na nowo układać sobie życie. Koniec małżeństwa to także definitywne zakończenie ważnego okresu. Smutek, złość i poczucie bezradności są naturalne w takiej sytuacji, jednak nie warto poddawać się czarnym myślom. Tak jak po burzy jest słońce, tak po rozwodzie jest życie. Nie wolno zamykać się w czterech ścianach, trzeba wyjść do ludzi, na zewnątrz. Z czasem ból minie i na nowo będzie można się cieszyć codziennością. Wystarczy tylko chcieć i uwierzyć w siebie. 4. Kiedy poinformować dziecko o rozwodzie? Niepewność tylko przedłuża cierpienie, więc lepiej oboje w miarę spokojnej atmosferze poinformujcie dziecko o waszym rozstaniu, przy czym zaznaczcie, że nigdy nie przestaniecie je kochać. Zwróćcie uwagę na to, co zostanie „po staremu”, a co się zmieni. Nie traktujcie malucha jako powiernika tajemnic ani spowiednika. Jemu i tak jest dostatecznie ciężko w tej sytuacji. Nie zwierzaj się przyjaciołom w obecności dziecka, nie żal się, jak bardzo zawiodłaś się na małżonku czy rozczarowałeś byłą żoną. To tylko przysparza cierpienia smykowi. Ty i twój były partner powinniście bacznie obserwować własne dziecko, patrzeć, jak się zachowuje, gdyż przedłużający się stan smutku, żalu, apatii, braku apetytu, spadku wagi i problemów ze snem może świadczyć o depresji. Nie wolno zbagatelizować tych niepokojących symptomów. Ponadto, uważaj na nowe związki. Dziecko może czuć się zagrożone, zazdrosne o nowego partnera i niegotowe na kolejną rewolucję w swoim życiu. Pamiętaj, że nawet największy parasol ochronny roztoczony nad dzieckiem w czasie rozwodu nie obroni go przed negatywnymi konsekwencjami waszego rozstania. Żadne dziecko nie przechodzi przez rozwód rodziców bez szwanku. Różni się tylko repertuar reakcji pociechy. Pamiętaj, że nie da być się rodzicem za dwoje, a samodzielne wychowywanie smyka to niełatwe wyzwanie. Wato uzbroić się w cierpliwość i skorzystać z pomocy rodziny, przyjaciół czy psychologów. 5. Rozwód w oczach dziecka Rozwód może być prawdziwą traumą nie tylko dla rodziców, ale również dla dziecka. Wyprowadzka mamy albo taty z domu to ogromny szok dla malucha. Jeśli wydaje ci się, że dziecko nic nie rozumie z tego, co zaszło między tobą a współmałżonkiem, jesteś w błędzie. Wasza separacja czy rozwód to bolesne doświadczenia w życiu małego szkraba. W zależności od wieku, reakcje dziecka na rozstanie rodziców mogą być różne. Nawet małe niemowlę reaguje na stres, zdenerwowanie i napięcie mamy albo taty. Chłonie wszystko jak gąbka, chociaż jesteś przekonany, że przecież nie może być świadome kłótni swoich opiekunów. Kiedy dziecko jest w wieku przedszkolnym, zazwyczaj na początku żyje nadzieją, że rodzice wrócą do siebie i wszystko będzie „po staremu”. Kiedy zda sobie sprawę, że rozstanie mamy i taty to fakt, ma poczucie, że straciło na zawsze jedną z najważniejszych osób w swoim życiu. Może wówczas pojawić się agresja skierowana na siebie, dzieci w przedszkolu, rodzeństwo, nauczycielki albo ciebie i partnera. Dziecko przeżywa swoistą traumę, odczuwa dyskomfort, smutek, żal, osamotnienie. Czuje się oszukane. Może zacząć obwiniać się za rozpad waszego małżeństwa albo cofnąć się do wcześniejszych etapów rozwoju, co w psychologii określa się mianem regresji. Bardzo ważne jest, aby pomimo wszystko dzieci nadal czuły się kochane, bezpieczne. Nie wolno obarczać ich opowieściami o potwornościach, jakich dopuścił się eks. Twój eks to ich tata. Tata powinien zostać tatą, niezależnie od tego, że już nie mieszkacie razem. Bardzo ważne jest, aby równo uczestniczył w obowiązkach związanych z dziećmi i angażował się w ich życie po rozwodzie. Mimo że chce ci się płakać, gdy na niego patrzysz, pozwól mu odbierać je ze szkoły, grać w piłkę, zabierać na zakupy czy na basen. Stały kontakt z tatą, który już z nimi nie mieszka, pomaga dzieciom łatwiej zaakceptować zmiany i powoduje, że nie czują się opuszczone. Najważniejsze jednak jest to, aby dzieci nie czuły się winne rozstania rodziców. 6. Rozwód rodziców a zachowanie dziecka Rozwód rodziców może w znaczący sposób wpłynąć na zachowanie dziecka. Psychologowie potwierdzają, że w wielu przypadkach dochodzi do regresji. Regresja to nic innego jak nieświadomy mechanizm obronny wywołany jakąś traumą, sytuacją stresową, rozstaniem rodziców lub śmiercią bliskiej osoby. Dziecku mogą towarzyszyć wówczas następujące zachowania: tiki nerwowe, problemy z zasypianiem, strach przed ciemnością, strach przed duchami, krzyki nocne, obrażanie rodzica, wywoływanie poczucia winy w jednym z rodziców, nadmierna płaczliwość, nadmierna frustracja, problemy z nauką, tęsknota za rodzicem, ssanie kciuka (u przedszkolaków), oddawanie moczu w trakcie snu przez dziecko (u przedszkolaków). Kiedy dziecko jest już w młodszym wieku szkolnym nadal liczy po cichu, że rodzice się ze sobą zejdą, ale przeżywa ogromny smutek, popłakuje i szlocha. Tęskni bardzo za rodzicem, z którym nie mieszka, ale jednocześnie obawia się, że zostanie porzucone przez pozostałych członków rodziny. Może próbować aranżować spotkania mamy z tatą, by ich „ponownie wyswatać”. Kiedy dziecko jest starsze (między dziewiątym, a dwunastym rokiem życia), wyraża silną złość po rozwodzie. Może się buntować, złościć, uciekać się do zachowań agresywnych. Wielu nastolatkom towarzyszy również chęć izolacji, zarówno od rodziców, jak i rówieśników. Nastolatkowie często płaczą w samotności, cierpiąc przy tym z powodu rozstania bliskich mu osób. Dziecko między dziewiątym, a dwunastym rokiem życia często boryka się również z pewnego rodzaju poczuciem wstydu. Czuje się gorsze, mając świadomość, że jego rówieśnicy mają 'normalne rodziny'. Mogą pojawić się również problemy w nauce, złe oceny, problemy z koncentracją, obniżone poczucie własnej wartości. Wielu nastolatków uskarża się także na dolegliwości bólowe i zawroty głowy, nudności, wymioty. Nastolatek może mieć problem również z tym, że jest obciążony opieką nad młodszym bratem lub siostrą. Emocjonalne wspieranie rodzica także dostarcza mu problemów. Przeżywa wówczas konflikt lojalności, po której stronie się opowiedzieć. Skutkiem takiego stanu rzeczy może być zerwanie relacji z rodzicami, nawiązanie kontaktów ze środowiskiem patologicznym, uciekanie się do kradzieży, bójek, agresji słownej. Wielu nastolatków zaczyna w sytuacji stresowej sięgać po alkohol, dopalacze, przypadkowy seks lub narkotyki. Nastolatek może również wykorzystywać rozwód rodziców do tego, by „ugrać coś dla siebie” jako rekompensatę za doznane krzywdy. Może wówczas domagać się drogiego telefonu lub komputera, nowej konsoli, drogiej wycieczki czy wysokiego kieszonkowego. 7. Nowe życie po rozwodzie Gdy brakuje już łez, gdy śmiech coraz częściej gości na twarzy rozwódki, warto wziąć się w garść i zacząć nowe życie po rozwodzie. Należy zamknąć jeden rozdział w życiu i zacząć pisać kolejny. Wspomnienia należy schować głęboko do szuflady, rozpamiętywanie zarówno dobrych, jak i złych momentów, nie przynosi niczego dobrego. Na starość otworzysz pudło ze wspomnieniami i z uśmiechem oraz dystansem powspominasz stare czasy, być może nawet rozwód. Teraz jest czas na naukę, jak żyć po rozwodzie oraz jak budować coś zupełnie nowego. Tu i teraz – od tej pory warto sobie to zdanie ustawić jako motto. Bieżące sprawy, które na czas rozpaczy stały się zaległymi, czekają na załatwienie. Gdy uda się wyprostować i nadrobić zaległości, później pójdzie jak z płatka. W szale zajęć warto zarezerwować choć jeden wieczór w tygodniu na wyjścia towarzyskie. Kontakt z ludźmi, ciekawe miejsca, interesujące wydarzenia, to wszystko może poprowadzić do… nowego związku po rozwodzie. Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki. polecamy
Co dalej robic? - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy Chociemira1996 Posty: 1 Rejestracja: 22 mar 2020, 13:00 Rozwód kościelny - co dalej? Cześć. Słyszałam, że jest możliwość unieważnienia ślubu kościelnego i stąd moje pytanie - czy potem mogłabym drugi raz zawrzeć takie małżeństwo? Posty: 4 Rejestracja: 27 maja 2020, 14:47 Lokalizacja: Warszawa Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: » 27 maja 2020, 14:49 Efekty terapii małżeńskiej mogą przynieść wiele dobrego ... je-efekty/. Terapia małżeńska przeznaczona jest zarówno dla par, będących w związkach partnerskich, jak i dla małżeństw. Z tej formy psychoterapii mogą skorzystać zarówno osoby z długim stażem po ślubie, jak i takie, które dopiero co zorganizowały wesele. kozi44 Posty: 227 Rejestracja: 11 lip 2019, 16:36 Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: kozi44 » 19 cze 2020, 8:35 zazwyczaj przyczynami do rozwodu są zdrady małżeńskie. Warto zanim zacznie się w ogóle podejrzewać cokolwiek zrobic badanie wariografem. Tu można więcej poczytać ... 2,3, Badanie nie jest drogie, a skuteczność jest bardzo wysoka melville Posty: 172 Rejestracja: 19 lip 2020, 21:04 Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: melville » 24 paź 2020, 19:45 Jeśli chodzi o unieważnianie małżeństw to sprawdzi wam się niezawodna kancelaria kanoniczna. Brat korzystał z usług Kancelarii Kanonicznej Dariusza Skrzypczaka Skutecznie pomagają w uzyskaniu stwierdzenia nieważności małżeństwa, mają duże doświadczenie i bardzo dobre wyniki. Spodoba wam się ich profesjonalizm. Działają w Chorzowie. Bańczyk Re: Rozwód kościelny - co dalej? Post autor: Bańczyk » 17 cze 2021, 10:09 Tak, jeżeli proces o stwierdzenie nieważności zakończy się po Twojej myśli i nie zostanie nałożona klauzula wyrokowa to jak najbardziej będziesz mogła ponownie zawrzeć związek małżeński przed ołtarzem. Jak chcesz coś więcej dowiedzieć się na temat przebiegu procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa kościelnego, to polecam Ci zapoznać się z tym artykułem: ... scielnego/
Pół roku temu wyprowadziłam się od męża. Nie układało się już od długiego czasu, w dodatku ja chorowałam na depresję, nerwicę czy coś tam jeszcze innego.
Może zacznę od tego, że ponad rok czasu jestem mężatką. Znałam się z moim mężem 4 lata, po 2 latach oświadczyny, a po kolejnych dwóch ślub. Mój mąż po ślubie zmienił się nie do poznania. Po 2 miesiącach od ślubu chciał się już pakować i wracać do mamusi. Dodam,że dla niego rodzina jest najważniejsza, o czym się przekonałam z czasem... Nie mogłam na nich złego słowa powiedzieć, a jak się odezwałam,jak mi coś nie pasowło to byłam najgorsza! za to, on moją rodzinę obrażać mógł i wtedy było w porządku.... Po 5 miesiącach powiedział mi, że jest ze mną bo jest, że jak będę w ciąży to on będzie płacił tylko alimenty, że do niczego się nie nadaję, tylko umiem chodzić do fryzjera i do kosmetyczki... Po 7 miesiącach usłyszałam,że jestem śmieciem! W każdym miesiącu chciał się pakować i wyprowadzać! Później w sierpniu, powiedział mi że się ze mną męczy i że sobie ze mną nie radzi. wyrzuciłam go z domu, bo ile można było to znosić! Wprowadził się na nowo po 2 tygodniach !na początku sielanka! a później znowu to samo , wiecznie kłotnie, pretensje! W październiku wyjechaliśmy na wakacje do Grecji , bylo między nami jak nigdy ! śmialiśmy się, w ogóle nie kłociliśmy , a jak dochodziło do nie porozumień to od razu przychodził i je załagadzał. Gdy wróciliśmy do Polski , na drugi dzień już wojna i chciał już się wyprowadzać! Później jakoś było!Tylko nie było tak rewelacyjnie gdyż 11 listopada wpadł w taki szał że zaczął mnie ściskać , potrząsać i szarpać, dodam jeszcze ,że on jest 2 metrowym mężczyzną , a ja jestem drobna, z 1,57 cm.. i w tym momencie ja zaczęłam się go bać! Na drugi dzień przepraszał, że się zmieni, że nie wie co w niego wstąpiło, Wybaczylam! Dodam jeoszcze, że na zewnątrz zrobił sobie otoczkę typu - inteligentny, pomocny, dobry człowiek! Na początku grudnia pojechał na kurs strażacki uzupełniający do Krakowa, który ma trwać do połowy marca! Nie raz mi mówił, że się boi mnie tu zostawiać, bo go zostawię i znajdę kogoś innego..nie dałam mu powodów żeby tak myślał... Przyjechał po tygodniu, weekend idealny ! aż się zdziwłam, że może tak być, Poźniej pojechał na nowo do Krakowa, nie widzieliśmy się przez 2 tygodnie ! Odbierałam go i wszystko super, sobota również! a w niedziele na nowo powrót do szarej rzeczywistości! W poniedziałek, dzień przed wigilią, zawiózł mnie do spowiedzi - mówi że jak wyjdę to mam zadzwonić bo on jeszcze jedzie parę spraw pozałatwiać! Czekam do spowiedzi, jestem druga w kolejce, a on podchodzi do mnie i przy ludziach kładzie mi klucze od domu! i odchodzi, wstałam , poszłam za nim, zaczął uciekać, zadzwoniłam do niego a on powiedział mi że spakował wszystkie swoje rzeczy i to jest już koniec! wróciłam do domu, rzeczy wszystkich nie spakował - połowę zostawił! tylko po co ! Pojechałam do jego matki, bo wiedziałam ,że on tam będzie, W ogóle nie chciał ze mną rozmawiać! Wkręcił sobie ze z kimś się spotykam, jak powiedziała jego mama! Na drugi dzień, we wigilie zadzwoniłam do niej - bo miała imieniny pogadałyśmy o tym wszystkim, mówi że zaprasza mnie na wigilię i w pierwsze święto, mało tego gdy zapytałam się jej czy on dziś ze mną porozmawia, poszła go zawołała ale też nie chciał ze mną rozmawiać, powiedział, że on mi już wszystko co miał mi do powiedzenia powiedział! powiedziałam jej ze w takiej sytuacji wnoszę pozew do sądu ! poza tym dodałam,że gdyby on nie miał nic na sumieniu, to by zszedł na doł i jeszcze mi nawyrzucał, a tak się bał, to jest naprawdę duży tchórz! dzień przed jego wyprowadzką , kłóciliśmy się, powiedziałam parę słów za dużo na temat jego rodziny - bo ciśnienie mi podniesli równo - a on stwierdził, że nie bede obrażała jego rodziny, i to ma być kara? ze powiedziałam cos na ich temat to on sie wyprwadza! Poza tym, u nich w rodzinie jest duże zakłamanie, nikt nic nie wie,wszystko zamiecione pod dywan! Dodam też, że jestem kobietą zadbaną a to doprowadzało go do furii! A to za krótkie spódniczki,za obcisłe a to nie potrzebny dekolt, a to czemu czerwone paznokcie, a czemu tak ułożone włosy ! a jak ktoś się na mnie spojrzał to wtedy leciały przekleństwa i totalne wkurzenie! Był bardzo zazdrosny, zaborczy! Do tego stopnia działa mu psychika, że on sobie dużo wyobraża, jak gdzieś wychodziłam mówił mi ,że znowu latasz, szmacisz się! A prawda jest taka, że moje latanie polegało na wyjściu na spinning, bądź fryzjer, kosmetyczka, zakupy. I co mnie zastanawia z jednej strony jest zazdrosny , jak gdzieś byliśmy to na każdym kroku pokazywał że jestem jego a z drugiej miał mnie w głębokim poważaniu.(?) Zgotował wszystkim idealne święta! ale żeby tak upokorzyć człowieka -nie spodziewałam się, że tak może człowiek człowieka ranić! On pozwu do sądu o rozwód nie wniesie, bo to jest za duży tchórz! Ja się staralam ,chciałam być dobrą żoną,piorącą , sprzątającą, gotującą i zarówno zadbanąm żoną z którą lubił się pokazywać.. mam nadzieję że on bardzo cierpi, za każdym razem gdy mieliśmy spięcia, gdy mu sie pytałam i co fajnie ci tak było odpowiada nie że cierpiał, że to bolało, że mnie mu brakowało! i mam nadzeieje że on szybko zrozumie kogo stracił! co mysliscie o tej sytuacji? Nie wiem w sumie czy to dobre forum, ale mam dylemat i chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat. Mam trochę ponad 40 lat, jestem po rozwodzie mam dzieci. Jakis rok temu zaczęłam sie spotykać z fajnym facetem. W dużym skrócie znajomość rozwijała się powoli ale raczej szla w dobrym kierunku. Rozpad lub rozwód mogą być jednym z najbardziej stresujących i emocjonalnych doświadczeń w życiu. Niezależnie od przyczyny rozpadu rozpad związku może wywrócić cały świat do góry nogami i wywołać różnego rodzaju bolesne i niepokojące emocje. Oprócz żalu z powodu utraty związku, możesz czuć się zagubiony, odizolowany i pełen obaw o przyszłość. Ale jest wiele rzeczy, które możesz zrobić, aby poradzić sobie z bólem, przejść przez ten trudny czas, a nawet przejść przez to z odzyskanym poczuciem nadziei i optymizmu. Dlaczego rozpad jest tak bolesny? Nawet jeśli związek przeżywa kryzys, rozwód lub rozpad może być bardzo bolesny, ponieważ reprezentuje stratę, nie tylko partnerstwa, ale także marzeń i zobowiązań, które wiązałeś z osobą. Na początku związki wywołują niesamowite emocje i nadzię na przyszłość. Kiedy związek zawodzi, doświadczamy głębokiego rozczarowania, stresu i żalu . Rozbicie lub rozwód sprawia, że wszystko jest zakłócone: rutyna i obowiązki, twój dom, twoje relacje z dalszą rodziną i przyjaciółmi, a nawet twoja tożsamość. Rozpad przynosi również niepewność co do przyszłości. Jak będzie wyglądało życie bez dotychczasowego partnera? Czy znajdziesz kogoś innego? Czy zostaniesz już sam? Te niewiadome często wydają się być gorsze niż bycie w nieszczęśliwym związku. Mój przykład dowodzi, że każda dusza wyposażona jest w busolę seryjnie, że możemy mieć ogromny pozytywny wpływ i to nie tylko na własne uczucia. Jeśli świadomie zmienimy przekonania, uczucia zmieniają się automatycznie, co natychmiast, na drodze telepatii, przekazywane jest otoczeniu. Istnieją oczywiście granice, nie da się wyczarować z niczego miłości czy sympatii ani np. na życzenie pozbyć wyrzutów sumienia. – Odrodzona po zdradzie – Hanna Lipińska Ten ból i niepewność oznaczają, że powrót do zdrowia po rozpadzie związku lub rozwodzie może być trudne i czasochłonne. Ważne jest to by się nie poddawać i nie załamywać. Warto wierzyć, że możesz i przeżyjesz to trudne doświadczenie i zaczniesz żyć jako silniejsza i mądrzejsza osoba. Radzenie sobie z rozpadem związku lub rozwodem Masz prawo do różnych uczuć i emocji. To normalne, że czujesz się smutny, zły, wyczerpany, sfrustrowany i zdezorientowany – a te uczucia mogą być intensywniejsze. Możesz również czuć niepokój o przyszłość. Pamiętaj, że takie reakcje będą z czasem zmniejszą się i nawet całkowicie ustąpią. Nawet jeśli związek był niezdrowy, przyszłość może wydawać ci się przerażająca i jest to całkiem normalne. Daj sobie czas Daj sobie czas. To normalne, że przez jakiś czas spadnie ci ochota do niemal wszystkiego co do tej pory sprawiało Ci radość. Być może nie będziesz w stanie być wydajnym w pracy lub troszczyć się o innych dokładnie w taki sposób, jak oczekują od ciebie inni. Jesteś tylko człowiekiem, masz prawo do takiego stanu; daj sobie trochę czasu, aż wszystko wróci do normy. Nie przechodź przez to sam. Dzielenie się swoimi uczuciami z przyjaciółmi i rodziną może pomóc Ci przetrwać ten okres. Rozważ dołączenie do grupy wsparcia, w której możesz porozmawiać z innymi w podobnych sytuacjach. Izolowanie się może podnieść poziom stresu, zmniejszyć koncentrację i przeszkadzać w pracy i ogólnym zdrowiu. Nie bój się uzyskać pomocy, jeśli jej potrzebujesz. Pozwól sobie na odreagowanie straty smutkiem Smutek jest naturalną reakcją na stratę, a rozpad lub rozwód związku wiąże się z wieloma stratami: Utrata towarzystwa i wspólnych doświadczeń (które mogły, ale nie musiały być zawsze przyjemne) Utrata wsparcia, czy to finansowego, intelektualnego, społecznego, czy emocjonalnego Utrata nadziei, planów i marzeń (które mogą być nawet bardziej bolesne niż straty praktyczne) Pozwalanie sobie na odczuwanie bólu tych strat może być przerażające. Możesz obawiać się, że twoje emocje będą zbyt intensywne, by je znieść, lub że utkniesz w tym smutku na zawsze. Pamiętaj tylko, że żałoba jest niezbędna dla procesu leczenia. Ból smutku jest właśnie tym, co pomaga ci uwolnić się od starego związku by iść dalej. I nie ważne jak silny jest twój żal, nie będzie trwał wiecznie. Wskazówki dotyczące smutku po rozpadzie lub rozwodzie: Nie walcz ze swoimi uczuciami – To normalne, że masz wiele wzlotów i upadków i czujesz wiele sprzecznych emocji, w tym gniewu, urazy, smutku, ulgi, strachu i zamieszania. Ważne jest, aby zidentyfikować i uznać te uczucia. Podczas gdy te emocje będą często bolesne, próba ich stłumienia lub zignorowania tylko przedłuży proces żalu. Porozmawiaj o tym, jak się czujesz – Nawet jeśli trudno ci mówić o swoich uczuciach z innymi ludźmi, bardzo ważne jest znalezienie sposobu, aby to zrobić, gdy się smucisz. Wiedza o tym, że inni są świadomi twoich uczuć, sprawi, że poczujesz się mniej samotny z bólem jaki w tobie jest i pomoże ci się wyleczyć. Pisanie dziennika może być również pomocne dla ukojenia twoich uczuć. Wyrażaj swoje odczucia – wyrażenie swoich uczuć w pewien sposób cię wyzwoli, ale ważne jest, aby nie rozwodzić się nad negatywnymi uczuciami ani nie analizować zbytnio sytuacji, której się znalazłeś. Skupianie się na bolesnych uczuciach, takich jak wina, gniew i uraza, pozbawi cię cennej energii i powstrzyma cię od uzdrowienia i posuwania się naprzód. Pamiętaj, że życie toczy się dalej – kiedy angażujesz w inny związek, dajesz sobie nadzieje i na wspólne życie. Po rozwodzie nie zawsze jest to proste, ale nie niemożliwe. Dbanie o siebie po rozpadzie Rozwód to bardzo stresujące, zmieniające życie wydarzenie. Kiedy przechodzisz przez emocjonalne perypetie i borykasz się z poważnymi zmianami w życiu, najważniejsze jest to by o siebie zadbać. Napięcie i niepokój spowodowany poważnym rozpadem może sprawić, że będziesz psychicznie i fizycznie wyczerpany. Spróbuj odpocząć, zminimalizuj inne źródła stresu w swoim życiu i, jeśli to możliwe, zmniejsz obciążenie pracą. Nauka dbania o siebie może być jedną z najcenniejszych lekcji, jakich warto doświadczyć po tak traumatycznych przeżyciach. Gdy odczujesz emocje swojej straty i zaczniesz uczyć się na własnych doświadczeniach, możesz zdecydować się to by zadbać o siebie i nauczysz się dokonywać pozytywnych wyborów w przyszłości. Moja odpowiedź na pozew o rozwód – Aby w pełni zaakceptować rozpad, by móc spokojnie przejść dalej, musisz zrozumieć, co się stało. Im bardziej rozumiesz, w jaki sposób dokonane wybory wpłynęły na relację, tym lepiej będziesz mógł uczyć się na własnych błędach i unikać ich powtarzania w przyszłości. Staraj się nie rozwodzić nad tym, kto jest winny temu co się stało. Kiedy spojrzysz wstecz na relację, masz okazję dowiedzieć się więcej o sobie, o swoich relacjach z innymi i problemach, nad którymi musisz popracować. Jeśli jesteś w stanie obiektywnie zbadać własne wybory i zachowania, w tym powody, dla których wybrałeś swojego byłego partnera, być może zobaczysz, gdzie nastąpił błąd i następnym razem pomoże ci dokonywać lepszych wyborów. Post Views: 531 wiadomo, że rozwód (mamy dziecko) trochę potrwa, a już od co najmniej roku też było źle |(pisałam trochę o tym). na razie ani mi w głowie jakieś nowe znajomości, ale nawet pomijając aspekt potrzeb fizycznych, fajnie by pewnie było za Chcę być świętą. Świętą rozwódką. Jest to możliwe z Bożą pomocą i opieką Matki Bożej jest to do osiągnięcia. Szukamy szczęścia wokół nas, panicznie bojąc się samotności. Ale musimy sobie uświadomić, że żadna bowiem rzecz doczesna nie może nasycić naszego serca. Często myślę o znikomości tego świata, o rzeczach ostatecznych. Czymże jest życie ludzkie na ziemi? Rozważam czas, który przeżyłam. Czas życia doczesnego, w porównaniu z wiecznością życia przyszłego, to zaledwie chwilka mała. Od tej chwilki jednak zależy moja wieczność, szczęśliwa lub nieszczęśliwa. Póki żyjemy nie możemy być wolni od chorób, utrapień zewnętrznych, których po prostu nikt uniknąć nie może. Zimno, upał, przygnębienie, problemy rodzinne i w pracy, tysiące przykrości ze strony ludzi nas otaczających. Tyle utrapień dla wielu wydawałyby się one nie do wytrzymania, zniesienia, toteż często rozpaczają w przeciwnościach. Czy jest prawdziwe lekarstwo na te udręki? Nie myślmy, że będziemy mieć każdy dzień bez jakiejkolwiek dolegliwości, gdyż nigdy nie będzie takiego dnia, który by nie miał dostatecznej ilości zła. Często doświadczymy tego, że ludzie będą nam przeciwni, nawet ci, którzy byli z nami, dziwnie się zmienią i staną przeciwko nam, czy odejdą. Wtedy to możemy czuć się zdradzeni, osamotnieni, opuszczeni, może opanować nas przygnębienie. Cokolwiek się wydarzy, Bóg chce, abym zmierzyła się z tą rzeczywistością niezależnie od tego, czy jest to według mojej oceny sprawiedliwe czy niesprawiedliwe, uzasadnione czy nieuzasadnione. Gdy uczyniłam wszystko to, co można było w danej chwili uczynić i pewnym wydarzeniom nie byłam w stanie zapobiec, pozostaje mi akceptacja tego, co się wydarzyło, i życie dalej. Dlaczego rozpada się tyle małżeństw? Ponieważ jeden z małżonków albo oboje nie wkładają serca w to, żeby ich związek był udany. I tak dalej, i tak dalej. Dlaczego tylu ludzi zmaga się z depresją i zniechęceniem? Ponieważ stracili serce. Serce może być złamane – dosłownie. Potrzebujemy innych ludzi, pocieszenia, wsparcia – bardzo ich potrzebujemy. Potrzebujemy siebie nawzajem. Czasami potrzeba nam oczu kogoś, komu moglibyśmy opowiedzieć swoje życie, przed kim moglibyśmy obnażyć duszę. Serce nasze potrzebuje braterstwa. Towarzyszy od serca, „grupę” i rodzinę związaną ze sobą tym samym doświadczeniem, wysłuchującą nawzajem swoich historii. Uczącą się razem chodzić z Bogiem. Wspólnie modlą się za siebie, walczą za siebie nawzajem, opatrują swoje rany. Tego rodzaju zażyłości nam potrzeba, potrzebujemy bliskich sprzymierzeńców. Bóg gromadzi wspólnoty serca, by walczyły o siebie nawzajem. Ta przyjaźń, ta zażyłość, ten niezwykły wpływ mężnych serc – to jest osiągalne. Jest w naszym życiu mnóstwo takich chwil, które wydają się nie do strawienia – wydarzeń smutnych i poniżających oraz wywołujących ból. Niemożliwe jest przyjęcie tego wszystkiego bez Jezusa. Nasze zranienia są ranami Jezusa. Czy można dziękować za połamane serce, za zgniecione uczucia, zdeptaną godność? To, za co dziękujemy, staje się święte! Spróbujmy podziękować Jezusowi za to, co było krzyżem naszej przeszłości. Mając na uwadze ogromną troskę o nas rozwodników chcę zaproponować wspólne spotkania, wspieranie się i wzajemną pomoc w dotrzymaniu przysięgi małżeńskiej w czystości, z której może nas zwolnić tylko śmierć małżonka. Zapraszam również małżeństwa, które są zagrożenie rozwodem. Wykorzystajmy resztę naszego życia na uświęcenie się we wspólnocie. Wynagradzajmy modlitwą rany zadane naszemu Odkupicielowi zanurzając się w JEGO Świętej Krwi i Miłości. *** Od paru lat sama modliłam się na różańcu do Krwi Chrystusa zanurzając nas rozwodników, to było chyba po tym jak się dowiedziałam, że mąż ma drugą kobietę. Ja mam pragnienie być wielką świętą, bo o to prosi Jezus, i to zobowiązuje mnie bym do nieba przyprowadziła również mojego męża. Nie mogę nic zrobić, więc podjęłam cichą walkę o jego duszę. Ale pierwszym motywem mojej modlitwy jest to, by Jezus jak najmniej cierpiał !!!!!!!!!!!! za nasze grzechy-cudzołóstwa. Jak widzę oczami wiary Jego poszarpane Święte Ciało, to mnie zwala ból i pragnę Mu przynieść ulgę. Mamusia-Maryja również boleje, przecież nie raz płacze krwawymi łzami na wielu figurkach i prosi o modlitwę. Ja, jako Ich DZIECKO (to mnie przerasta, kim jestem...) mam obowiązek być blisko Nich i wczuwać się w Ich cierpienie za moje grzechy i innych.... WYNAGRADZAĆ IM - to jest moje powołanie, mała misja.... Jezus przyszedł do nas grzeszników, to niesamowite!!!!!, byśmy właśnie my rozwodnicy modlili się za innych rozwodników i zagrożone małżeństwa. Ależ On na nas postawił!!!!!, (Jezus SZALENIEC z Miłości), powołał nas, liczy na pracę dla Niego, bycie Jego narzędziem...... Jezus nas potrzebuje, takich cichych jak osiołek, pokornych, by mógł jak kiedyś wjechać do Jerozolimy, tak przez nas dotrzeć do serc poranionych... Naszym powołaniem jest miłość…a to dużo kosztuje pracy. Ale nie mamy innej drogi – jesteśmy przecież Dziećmi Bożymi. . 458 80 265 265 4 51 127 172

rozwód i co dalej forum